Lupus in fabula [Il lupo e l'agnello]
Daniele SepeOriginale | Tradotta in polacco dalla versione francese di Jean de La Fontaine... |
LUPUS IN FABULA [IL LUPO E L'AGNELLO] E nonna nonna nonna e nonna nonnarella o lup' s'ha magnat' 'a pecurella. Un lupo ed un agnello per togliersi la sete vanno a bere in un ruscello che scorre fra le pietre. L'agnello sta laggiù nella pianura e il lupo un po' più in alto sull'altura. Il lupo ha già mangiato, è sazio ma quando si volta e vede l'agnello decide di farsi passare lo sfizio e cerca i motivi per fare un macello Hey you bastard! Cumm'è, let me undestand A staje facenn' na chiaveca a water ca sto bevenno. Staje tutto dirty, chin 'e fraveca What motherfukker staje capenn?" Il povero lanuto, è intimidito: "Scusa, ma come avrei potuto? Tu bevi il liquido appena scaturito che poi scorrendo giù di sasso in sasso arriva fino a me che sto qui in basso!" La cosa appare evidente ma il lupo subito riprende "Ahhh Aggio riconosciut' a voice si tu, si tu ca sett mis' ago nn'anz' all'amici parlav' mal' e me famm verè dimmell' 'nfaccia mo! "Ma no, che dici, ti sei sbagiato" dice l'agnello spaventato "io sette mesi fa non ero neanche nato!" "Ok! Now i remember… fuje patet' ca se pigliaie a sfaccimma ra cunferenz e mo ca tu staje ccà sarraje you a pavà tutt'e conseguenz!" E come l'ebbe fra le mani lo ridusse a brandelli a pezzi a brani. Esopo, Fedro, La Fontaine cagnano 'e secoli, nun cagnan' e fetient che arroganti, violenti e prepotenti pezzi di merda, infami e disonesti con dei falsi pretesti massacrano innocenti | LUPUS IN FABULA [IL LUPO E L'AGNELLO] Racyja mocniejszego zawsze lepsza bywa. Zaraz wam tego dowiodę. Gdzie bieży krynica żywa, Poszło jagniątko chlipać sobie wodę. Wilk tam na czczo nadszedłszy, szukając napaści, Rzekł do baraniego syna: «I któż to zaśmielił waści, Że się tak ważysz mącić mój napitek? Nie ujdzie ci bez kary tak bezecna wina». Baranek odpowiada, drżąc z bojaźni wszytek: «Ach, panie dobrodzieju, racz sądzić w tej sprawie Łaskawie. Obacz, że niżej ciebie, niżej stojąc zdroju Nie mogę mącić pańskiego napoju». «Cóż? Jeszcze mi zadajesz kłamstwo w żywe oczy?! Poczekaj no, języku smoczy, I tak rok-eś mię zelżył paskudnymi słowy». «Cysiam jeszcze, i na tom poprzysiąc gotowy, Ze mnie przeszłego roku nie było na świecie». «Czy ty, czy twój brat, czy który twój krewny, Dość, że tego jestem pewny, Ze wy mi honor szarpiecie; Psy, pasterze i z waszą archandyją całą Szczekacie na mnie, gdzie tylko możecie. Muszę tedy wziąć zemstę okazałą». Po tej skończonej perorze Łapes jak swego i zębami porze. |