La Jolie Rousse
Guillaume ApollinaireTraduzione polacca di Adam Ważyk | |
LA JOLIE ROUSSE Me voici devant tous un homme plein de sens Connaissant la vie et de la mort ce qu’un vivant peut connaître Ayant éprouvé les douleurs et les joies de l’amour Ayant su quelquefois imposer ses idées Connaissant plusieurs langages Ayant pas mal voyagé Ayant vu la guerre dans l’Artillerie et l’Infanterie Blessé à la tête trépané sous le chloroforme Ayant perdu ses meilleurs amis dans l’effroyable lutte Je sais d’ancien et de nouveau autant qu’un homme seul pourrait des deux savoir Et sans m’inquiéter aujourd’hui de cette guerre Entre nous et pour nous mes amis Je juge cette longue querelle de la tradition et de l’invention De l’Ordre et de l’Aventure Vous dont la bouche est faite à l’image de celle de Dieu Bouche qui est l’ordre même Soyez indulgents quand vous nous comparez À ceux qui furent la perfection de l’ordre Nous qui quêtons partout l’aventure Nous ne sommes pas vos ennemis Nous voulons vous donner de vastes et d’étranges domaines Où le mystère en fleurs s’offre à qui veut le cueillir II y a là des feux nouveaux des couleurs jamais vues Mille phantasmes impondérables Auxquels il faut donner de la réalité Nous voulons explorer la bonté contrée énorme où tout se tait Il y a aussi le temps qu’on peut chasser ou faire revenir Pitié pour nous qui combattons toujours aux frontières De l’illimité et de l’avenir Pitié pour nos erreurs pitié pour nos péchés Voici que vient l’été la saison violente Et ma jeunesse est morte ainsi que le printemps Soleil c’est le temps de la Raison ardente Et j’attends Pour la suivre toujours la forme noble et douce Qu’elle prend afin que je l’aime seulement Elle vient et m’attire ainsi qu’un fer l’aimant Elle a l’aspect charmant D’une adorable rousse Ses cheveux sont d’or on dirait Un bel éclair qui durerait Ou ces flammes qui se pavanent Dans les roses-thé qui se fanent Mais riez riez de moi Hommes de partout surtout gens d’ici Car il y a tant de choses que je n’ose vous dire Tant de choses que vous ne me laisseriez pas dire Ayez pitié de moi | PRZEŚLICZNA RUDOWŁOSA Oto ja wobec wszystkich człowiek przy zdrowych zmysłach Znający życie i śmierć to co żyjący znać może Który poznałem cierpienia i radość miłości Który potrafiłem niekiedy narzucać swoje myśli Znający wiele języków Który niemało podróżowałem Ja co widziałem wojnę w Artylerii i Piechocie Raniony w głowę z czaszką trepanowaną pod chloroformem Który straciłem najlepszych przyjaciół w straszliwej bitwie Wiem o starym i nowym ile poszczególny człowiek może o tym wiedzieć I nie dbając dzisiaj o tę wojnę Miedzy nami i dla nas przyjaciele moi Rozstrzygam ten długi spór tradycji i wynalazczości Porządku i Przygody Wy których usta są na podobieństwo ust Boga Usta które są samym porządkiem Bądźcie wyrozumiali kiedy nas porównujecie Z tymi co byli doskonałością porządku Nas którzy wszędzie wietrzymy przygodę Nie jesteśmy waszymi wrogami Chcemy wam dać rozległe i dziwne dziedziny Gdzie kwiat tajemniczości prosi chętnych o zerwanie Są tam nowe ognie kolory nigdzie nie widziane Tysiąc nic nie ważnych fantazmów Którym trzeba nadać realność Chcemy wykryć niezmierzoną krainę gdzie wszystko milknie Jest również czas który można ścigać albo zawrócić Litości dla nas walczących zawsze na krańcach Bezkresu i przyszłości Litości dla naszych błędów litości dla naszych grzechów Oto i lato pora gwałtowna nastała I młodość moja zgasła jak podmuch wiosenny O słońce to już zbliża się rozum płomienny I czekam Aż za urodą którą na koniec przybrała Abym kochał ją miłą i szlachetną pójdę Nadchodzi i z daleka Przyciąga mnie jak siłą stali magnetycznej Ma postać prześlicznej Rudej Jej włosy ze złota tak jasno Świecące się nigdy nie zgasną Jak ognie pyszniące się będą Śród róż herbacianych co więdną Ale śmiejcie się ze mnie Ludzie zewsząd ludzie tutejsi Bo tyle jest rzeczy których wam nie śmiem powiedzieć Tyle jest rzeczy których nie dacie mi powiedzieć Zlitujcie się nade mną |