Canción otoñal
Federico García LorcaTraduzione italiana di Claudio Rendina e Carlo Bo | |
PIEŚŃ JESIENNA Dzisiaj odczuwam w mym sercu gwiazd lekkie drżenie, lecz droga zatraca się w duszy mgieł, gubi się w gęstych obłokach. światło podcina mi skrzydła, a smutków mych ból i rozpacz zanurza moje wspomnienia A wszystkie róże są białe, tak białe, jak moja rozpacz, i nie dlatego są białe, że to śnieg na nich na nich pozostał Dawniej mieniły się tęczą. Lecz i na duszę śnieg opadł. Strzępy scen dawnych i pieszczot śnieg duszy zdołał zdołał zachować ukryte w ludzkiej pamięci światłach lub w cieniu i mrokach. Czy kiedyś śmierć nas zabierze, stopnieją śniegi? Czy po nas przyjdzie śnieg inny lub innych róż doskonalszych aromat? Czy pokój będzie nam dany, jak Chrystus nam prorokował? Czy tę zagadkę odwieczną ktoś kiedyś rozwiązać zdoła? A jeśli miłość nas zwodzi? Kto życie da nam zachować, jeżeli zmierzch nas zanurzy w prawdziwą świadomość świadomość Dobra, którego, być może, nie ma, i Zła, co tętni koło nas? Jeżeli zgaśnie nadzieja, a wieża Babel ogromna powstanie, czy drogi Ziemi rozjaśni jakaś pochodnia? Co z poetami, jeżeli śmierć tylko śmiercią jest zgoła? Co czeka sprawy uśpione, o których każdy zapomniał? O słońce wszystkich nadziei! Księżycu! Wodo klarowna! O czyste serce dziecinne! O duszo kamieni szorstka! Dzisiaj odczuwam w mym sercu, jak drży gwiazd jasność ulotna, i białe są kwiaty róż, tak białe, jak moja rozpacz | CANZONE D'AUTUNNO Oggi sento nel cuore un vago tremolio di stelle, ma il mio sentiero si perde nell’anima della nebbia. La luce mi tronca le ali e il dolore della mia tristezza bagna i ricordi alla fonte dell’idea. Tutte le rose sono bianche, bianche come la mia pena, e non sono rose bianche, è scesa la neve su di loro. Prima ci fu l’arcobaleno. E nevica anche sulla mia anima. La neve dell’anima ha fiocchi di baci e scene calate nell’ombra o nella luce di chi le pensa. La neve cade dalle rose, ma quella dell’anima resta, e gli artigli del tempo ne fanno un sudario. La neve si scioglierà quando verrà la morte? O avremo altra neve e altre rose più perfette? Scenderà la pace su di noi come c’insegna Cristo? O forse il problema non sarà mai risolto? E se l’amore c’inganna? Chi animerà la nostra vita se il crepuscolo ci affonda nella vera scienza del Bene che forse non esiste e del Male che incombe vicino? Se la speranza si spegne e risorge Babele, che torcia illuminerà le strade della Terra? Se l’azzurro è un sogno che ne sarà dell’innocenza? Che ne sarà del cuore se l’Amore non ha frecce? Se la morte è la morte, che ne sarà dei poeti e delle cose addormentate che più nessuno ricorda? O sole della speranza! Acqua chiara! Luna nuova! Cuore dei bambini! Anime rudi delle pietre! Oggi sento nel cuore un vago tremolio di stelle e tutte le rose sono bianche come la mia pena. |