Samobójstwo Jesienina
Jacek KaczmarskiOriginal | Traduzione italiana di Krzysiek Wrona |
SAMOBÓJSTWO JESIENINA Znajoma Rosjanka nad kieliszkiem twierdzi, Że poeta - poetą staje się po śmierci. - Śmierć samobójcza pasuje poecie - Mówi pokazując Jesienina zdjęcie Po zdjęciu z pętli. Ale twarz poety Jak każda twarz martwa wygląda niestety. Śmierć jakakolwiek - to zrządzenie boskie. Lecz w Związku Radzieckim pismem wielbić Rosję To w latach dwudziestych igranie ze zgonem, Gdy płomienie nadziei stawały się płonne, Najcichsze słowo mogło zrodzić zemstę A sam fakt życia stawał się przestępstwem. Więc przypuszczenie myśl nieufną biesi: Może Jesienin sam się nie powiesił... Nim sakwojaż w paski pociął miast powroza Ręką - potem białą - jak rosyjska brzoza, Nim sprawdził, czy wytrzyma ciężar tak ogromny Decyzji - mówią, że już był nieprzytomny. Skąd rany na twarzy, jakby pisał czołem Schylonym po śmierci nad odległym stołem? Skąd ślady na ciele po pobiciu sine, Jakby miał się bronić przed swym własnym czynem? Ktoś musiał mu pomóc w przejściu w nieśmiertelność W zamian za nieobecność w tym, czym jest codzienność... Lecz znajoma Rosjanka macha na to ręką: Zbrodnia dla niej - zwykłością, samobójstwo - męką. Dać się zabić to klęska, słabość i pokora, W samobójstwie poety - czyn i metafora! Więc szepcze: "Gałubczik, tyś moim Sergiuszkiem..." I wisi Jesienin. Wisi nad jej łóżkiem. | IL SUICIDIO DI JESENIN Una mia amica russa sostiene dietro un bicchiere, Che un poeta diventa poeta dopo la morte. – La morte suicida si addice bene a un poeta – Dice mostrando una foto di Jesenin Slegato dal cappio. Ma la faccia del poeta Ha un aspetto di ogni faccia morta, purtroppo. Qualsiasi decesso è un decreto divino. Ma scrivere nell’Unione Sovietica i versi che cantano la Russia Vuol dire negli anni venti giocare con la morte, Quando la fiamma della speranza si faceva vana, La più silenziosa parola poteva far nascere una faida E il solo fatto di vivere diventava un crimine. Un sospetto si insinua diabolicamente nel pensiero, allora: Forse Jesenin non si impiccò da solo... Prima di tagliare a strisce una valigia per ricavarne una fune Con la mano – bianca poi – come una betulla russa, Prima di provare se reggerà un peso così grave Della decisione – si dice che era già privo di sensi. Come mai le ferite sul volto, come se avesse scritto con la fronte Chino dopo la morte sopra un tavolo lontano? Come mai i lividi segni di pestaggio, Come si fosse dovuto difendere dalle proprie azioni? Qualcuno doveva averlo aiutato nel passaggio all’immortalità In cambio dell’assenza in quel che è la quotidianità... Ma l’amica russa fa un gesto di noncuranza con la mano: Il delitto per lei – è una cosa normale, il suicidio – è un calvario. Permettere di farsi uccidere è una disfatta, debolezza e umiltà, Nel suicidio di un poeta – azione e metafora! Allora sussurra: “Galubcik (1), sei il mio Siergiuccio (2)...” Ed è appeso Jesenin. È appeso sopra il suo letto. Allora sussurra: “Galubcik, sei il mio Siergiuccio... ” Ed è appeso Jesenin. È appeso sopra il suo letto. |