Il Pescatore
Fabrizio De AndréOriginal | La versione in polacco di Krzysiek Wrona (cantabile) agosto 2013 |
IL PESCATORE All'ombra dell'ultimo sole s'era assopito un pescatore e aveva un solco lungo il viso come una specie di sorriso. Venne alla spiaggia un assassino, due occhi grandi da bambino, due occhi enormi di paura, eran lo specchio d'un'avventura. E chiese al vecchio, Dammi il pane, ho poco tempo e troppa fame, e chiese al vecchio, Dammi il vino, ho sete e sono un assassino. Gli occhi dischiuse il vecchio al giorno, non si guardò neppure intorno ma versò il vino e spezzò il pane per chi diceva, Ho sete, ho fame. E fu il calore di un momento, poi via di nuovo verso il vento, davanti agli occhi ancora il sole, dietro alle spalle un pescatore. Dietro alle spalle un pescatore, e la memoria è già dolore, è già il ricordo di un aprile giocato all'ombra d'un cortile. Vennero in spiaggia due gendarmi, vennero in sella con le armi e chiesero al vecchio se, li' vicino, fosse passato un assassino. Ma all'ombra dell'ultimo sole s'era assopito un pescatore e aveva un solco lungo il viso come una specie di sorriso e aveva un solco lungo il viso come una specie di sorriso. | RYBAK W cieniu gdy słońce zachodziło, uciął sobie drzemkę rybak miłą, a twarz mu bruzda przecinała, uśmiechem słodkim się zdawała. Dotarł na plażę wtem morderca, oczy miał wielkie, oczy dziecka, oczy ogromne z przerażenia, były zwierciadłem potępienia. Rzekł do starego:„Daj mi chleba, czasu mam mało, a głód doskwiera”, rzekł do starego:„Ja zabiłem, daj mi pragnienie ugasić winem”. Zagrało słońce w starych oczach, rybak się nawet nie rozglądał, lecz nalał wina , ułamał chleba, bo ktoś z pragnienia i głodu omdlewał. I krótka była chwila wytchnienia, dla zbiega co na zachód zmierzał, wichrem targany jak lot ptaka, hen za plecami miał rybaka. Hen za plecami miał rybaka, a bólem pamięć już się stała, gorycz, że los zły się wypełnił w mroku tej bramy, w wiosny pełni. Żandarmi nagle się zjawili, na koniach uzbrojone zbiry, pytać zaczęli wnet starego, czy może tu nie widział czego. Lecz, gdy już słońce zachodziło, uciął sobie drzemkę rybak miłą, a twarz mu bruzda przecinała, uśmiechem słodkim się zdawała. |