L'autrer jost'una sebissa
MarcabruOriginale | Versione polacca di Jacek Kowalski |
L'AUTRER JOST'UNA SEBISSA L'autrier jost' una sebissa Trobei pastora mestissa, De joi e de sen massissa, Si cum filla de vilana, Cap' e gonel' e pelissa Vest e camiza treslissa Sotlars e causas de lana. Ves lieis vinc per la planissa. Toza, fi·m ieu, res faitissa, Dol ai car lo freitz vos fissa. --Seigner, so·m dis la vilana, Merce Dieu e ma noirissa, Pauc m'o pretz si·l vens m'erissa, Qu'alegreta sui e sana. --Toza, fi·m ieu, cauza pia, Destors me sui de la via Per far a vos compaignia! Quar aitals toza vilana No deu ses pareill paria Pastorgar tanta bestia En aital terra, soldana. --Don, fetz ela, qui que·m sia, Ben conosc sen e folia! La vostra pareillaria, Seigner, so·m dis la vilana, Lai on se tang si s'estia, Que tals la cuid' en bailia Tener, no·n a mas l'ufana. --Toza de gentil afaire, Cavaliers fon vostre paire Que·us engenret en la maire, Car fon corteza vilana. Con plus vos gart, m'etz belaire, E per vostre joi m'esclaire, Si·m fossetz un pauc humana --Don, tot mon ling e mon aire Vei revertir e retraire Al vezoig et a l'araire, Seigner, so·m dis la vilana! Mas tals se fai cavalgaire C'atrestal deuria faire Los seis jorns de la setmana. --Toza, fi·m ieu, gentils fada, Vos adastret, quam fos nada, D'una beutat esmerada Sobre tot' autra vilana! E seria·us ben doblada, Si·m vezi' una vegada, Sobira e vos sotrana. --Seigner, tan m'avetz lauzada, Que tota·n sui enojada! Pois en pretz m'avetz levada, Seigner, so·m dis la vilana, Per so n'auretz per soudada Al partir : bada, fols, bada, E la muz'a meliana. --Toz', estraing cor e salvatge Adomesg' om per uzatge. Ben conosc al trespassatge Qu'ab aital toza vilana Pot hom far ric compaignatge Ab amistat de coratge, Si l'us l'autre non engana. --Don, hom coitatz de follatge Jur' e pliu e promet gatge: Si·m fariatz homenatge, Seigner, so·m dis la vilana! Mas ieu, per un pauc d'intratge, Non vuoil ges mon piucellatge, Camjar per nom de putana. --Toza, tota creatura Revertis a sa natura: Pareillar pareilladura Devem, ieu e vos, vilana, A l'abric lonc la pastura, Car plus n'estaretz segura Per far la cauza doussana. --Don, oc! mas segon dreitura Cerca fols sa follatura, Cortes cortez' aventura, E·il vilans ab la vilana! En tal loc fai sens fraitura On hom non garda mezura, So ditz la gens anciana. --Toza, de vostra figura Non vi autra plus tafura Ni de son cor plus trefana. --Don, lo cavecs vos ahura, Que tals bad' en la peintura Qu'autre n'espera la mana. | PASTERECZKA Pod płotem wszedłwszy na steczkę Spotkałem raz pastereczkę, Wielce nadobną dzieweczkę, Wieśniaczkę, córkę wieśniaczki, Miała płócienną bluzeczkę, Chusteczkę i sukieneczkę, Pończoszki oraz drewniaczki. Natychmiast doń przystępuję: „Dzieweczko, żal mnie zdejmuje, Zimno tu, a wicher duje”, Wieśniaczka zaś odpowiada: „Ja doskonale się czuję I wiatrem się nie przejmuję, Wesołam sobie i rada”. „Dzieweczko mówię, przychodzę, Chociaż mi nie jest po drodze, Litość przymusza mnie srodze Potowarzyszyć wieśniaczce, Bo nie przystoi niebodze Bydełko pasać we trwodze, Samiutkiej jednej biedaczce”. „Jestem prostaczka, mój panie, I swoje mam rozeznanie, Idź sobie, lepiej się stanie” – Tak odpowiada wieśniaczka – „Miej o swym stanie staranie, Niech każdy co chce dostanie, Choć rzecz się wydaje łatwa”. „Miła, tyś piękna i drobna, Do chłopki nic nie podobna, Pewnie twa matka czcigodna Poczęła ciebie z rycerzem, Prawda to jest niezawodna, Żeś jest tym więcej nadobna, Im więcej patrzę na ciebie”. „Panie, rodzina ma cała Rolą się z dawna parała, Siała, zbierała, orała” – Tak odpowiada wieśniaczka – „Rycerzem być żadna chwała, Praca by wam się przydała, Zamiast waszego próżniactwa”. „Więc pastereczko ma miła, Wróżka to pewnie sprawiła, Żeś na świat się narodziła Jako najgładsza wieśniaczka, A jeszcze gładszą byś była, Gdybyś tak się położyła Wraz ze mną U tego krzaczka”. „Panie, kto roi głupoty Prędko mu idą zaloty, Wziąłbyś mnie, wierzę, w obroty” – Tak odpowiada wieśniaczka – „Ale ja nie mam ochoty Postradać mej lubej cnoty, Jak byle jaka łajdaczka”. „Dzieweczko, przyznam bez sprzeczki, Żem dotąd nie znał dzieweczki O tak złośliwej jadaczce”. „Panie, tak mędrzec powiada, Że manna, gdy z nieba spada, To jeden je, drugi patrzy”. |