The House of the Rising Sun
anonimo
Versione polacca | |
DOM WSCHODZĄCEGO SŁOŃCA W ciemnej tej celi na zgniłym posłaniu Młody gitfunfel kopyrta Pikawa mu stawa w tem wolnym konaniu To młody gitfunfel kopyrta Przy jego tem koju gitsiorka przycupła Młodemu gitowi nawija: Ty wrócisz do funfli, ty wrócisz do zgredki Gdy tylko zakwitną nagietki Nad ranem znaleźli młodego gitowca Złożyli go w ciemnej mogile A gity, jak stali, się wszystkie chlastali To młody gitfunfel kopyrtnął W ciemnej tej celi na zgniłym posłaniu Młody gitfunfel kopyrta Pikawa mu stawa w tem wolnym konaniu To młody gitfunfel kopyrta Przy jego tem koju gitsiorka przycupła Młodemu gitowi nawija: Ty wrócisz do funfli, ty wrócisz do zgredki Gdy tylko zakwitną nagietki Nad ranem znaleźli młodego gitowca Złożyli go w ciemnej mogile A gity, jak stali, się wszystkie chlastali to młody gitfunfel kopyrtnął A gity, jak stali, się wszystkie chlastali To młody gitfunfel kopyrtnął A gity, jak stali, się wszystkie chlastali To młody gitfunfel kopyrtnął. | W WIĘZIENNYM SZPITALU W więziennym szpitalu na zgniłym posłaniu Nieznany młodzieniec umiera, Pierś mu się unosi w powolnym konaniu, Ach matko, ja syn twój, umieram. W więziennym szpitalu siostrzyczka więzienna Młodemu więźniowi tłumaczy: "Ty wrócisz do ojca, ty wrócisz do matki, Zakwitną ci róże i bratki". Gorączka się wzmaga, to znowu opada, Wtem klawisz drzwi celi otwiera, Chce powstać - nie może, łzy z oczu się leją "Ach matko, ja syn twój umieram". A ręce i nogi miał skute w kajdany, Jak długo on nosił te pęta ?! Wyrokiem sądowym na śmierć był skazany, A wyrok sądu rzecz święta. O szóstej nad ranem wynieśli go z celi I skuli go w ciemnej mogile, Więźniowie jak stali, tak wszyscy płakali, Ich młodszy kolega nie żyje. W więziennej kaplicy dwie świece się palą, Tam matka się modli o syna: "Ach synu, ach synu, synu mój kochany Tyś umarł zakuty w kajdany!". |