Morituri te salutant
Karel KrylVersione polacca di Leszek Sanetra | |
MORITURI TE SALUTANT Droga to kurz i żwir i ubita glina i szare smugi rysuje we włosach i z gwiezdnych szlaków ma klejnot połączony kamieniem i piórka pragnień ze skrzydeł Pegazów Droga to bicz Jest zła Jak ulicznica Ma w dłoniach metki a wokół pasa folię a w jej oczach płonie chuć gdy rzuca w niewiadome dwa kruche płatki czerwonych mieczyków Sierżancie piasek jest biały jak ramiona Danieli Niech pan chwilę zaczeka! Moje oczy ujrzały tę bardzo dawną sekundę zapomnienia Sierżancie! Machną i zostaniemy oświeceni Morituri te salutant Morituri te salutant Tą drogą dalej szedłem tak gdzie na ziemi się szarpie i podnosi piasek skrzydło gołębia i grał mi marsz huk dział co przynosi uspokojenie i podnosi pył przynoszący zgubę Droga to smoła i kurz i ubita glina mosiężna pszczółka od wilkołaka zardzewiały karabin - mój kumpel i stuletni brud i przerażająco wielkie białe obłoki Sierżancie piasek jest biały jak ramiona Danieli Niech pan chwilę zaczeka! Moje oczy ujrzały tę bardzo dawną sekundę zapomnienia Sierżancie! Machną i zostaniemy oświeceni Morituri te salutant Morituri te salutant | MORITURI TE SALUTANT Droga to piach i żwir i udeptana glina a G d a We włosach snuje z siwej przędzy wzór C d G C W klejnotach gwiazd się skrzy, kamieniem białym spina d G C e Tęsknoty tiule pegazowych piór a G a Droga jest złą jak bicz przebiegłą kurtyzaną Tabliczki w dłoni, w pasie staniol ma W jej oczach żądza lśni gdy rzuca w dal nieznaną Kruchej gladioli krwawe kwiaty dwa Sierżancie a Jak dłonie miłej jest piach przed nami biały G Marsz wstrzymaj chwilę bo w bieli tej ujrzałem a Ślad bitwy dawnej, owianej zapomnieniem G Sierżancie! Dalej! Idziemy w zatracenie a G Morituri te salutant, morituri te salutant! a G Tą drogą szlak wiódł w dal, gdzie piach wirował wokół Skrzydła gołębi rwały z ziemi pył Do marszu grał huk dział, co złudny niósł mi spokój Wzbijając kłęby gęstej, siwej mgły Droga to pył i piach i udeptana glina I wilkołaka rój mosiężnych pszczół Broń w rudej rdzy, mój brat, stuletnia krew i ślina I niezmierzona gęstwa białych chmur Sierżancie Jak dłonie miłej jest piach przed nami biały Marsz wstrzymaj chwilę bo w bieli tej ujrzałem Ślad bitwy dawnej, owianej zapomnieniem Sierżancie! Dalej! Idziemy w zatracenie Morituri te salutant, morituri te salutant! |