| Versione polacca di Waldemar Bajak
|
BALLADA O WALCE | BALLADA O BITWIE |
| |
W zgiełku modlitw wieczornych, gdzie kłębił się dym | Wśród stopniałych świec i wieczornych modlitw |
Nie z wojennej pożogi, lecz z ognisk i świec, | Wśród wojennych łupów i spokojnych strof |
Żyły dzieci, co w bitwach pragnęły wieść prym | Żyły książkowe dzieci co nie znały bitw |
I tajemnic z ksiąg starych nie zdradzać i strzec. | Cierpiąc męki od swoich drobnych katastrof |
| |
Dzieciom zawsze się marzy | Dzieciom przykry jest wiecznie |
Dorosłość i fart. | Ich byt oraz wiek |
Nasze bójki, urazy | Biliśmy się skutecznie |
Przesłaniały nam świat. | Na człeka człowiek |
| |
Potem mamy zszywały | Lecz łatały nam mamy |
Płaszcz, co w bójkach się darł, | Znów odzież i znów |
A nas książek regały | A my spici książkami |
W nową zwały już dal. | Pijani od słów |
| |
Chłonęliśmy lekturę łapczywie, bark w bark, | Włos na czołach wciąż mokrych i dumnych i złych |
W dołku kłuło nas słodko od magii tych zdań, | I pod piersią nas kłuło od słodkich tych fraz |
I kręciło się w głowie od przygód i walk, | I kręciło się w głowie od woni walk tych |
Co na stronach pożółkłych opisał ktoś nam. | Co ze stronic pożółkłych leciały do nas |
| |
Nie znał wojen nikt z nas, | Jako dzieci pojętne |
Ale wciąż nam się śnił | Nie znając walk nie |
Trębacz grzmiący: „Już czas!” | Za wezwanie wojenne |
Dzwonnik, co trwogę bił. | Braliśmy wycie |
| |
Krok rycerzy, gdy szyk | Tajne słowa: nakaz |
Ich wyruszał na szlak, | Granic mianowanie |
Zgiełk natarcia i zgrzyt | Sens ataku - obraz |
Kół armatnich i szpad. | Śmierci na rydwanie |
| |
A w dymiących się kotłach dawnych wojen i burz | A ze wrzących baniaków byłych rzeźni i swar |
Tyle strawy dla mózgów dziecięcych i dróg. | Pełno można jedzenia dać naszym mózgom |
Takie role, jak zdrajca, i Judasz, i tchórz | My te role Judaszy i tchórzowskich par |
W świecie zabaw niewinnych odtwarzać miał wróg. | W tych dziecinnych zabawach daliśmy wrogom |
| |
A co do nas, to nam | Śladem idąc piętnować |
Nakazano wziąć miecz, | Musieliśmy wtem |
I honoru strzec dam, | I kobiety miłować |
I miłować je też. | I pilnować przed złem |
| |
Każdy z nas święcie wierzył, | Strzec przyjaciół spokojów |
I zapewniał co rusz: | I bliskich w słowie |
Role dzielnych rycerzy | Te role gierojów |
Będą nasze. I już! | Daliśmy sobie |
| |
Nie uciekniesz na dobre w świat marzeń i snów, | Lecz w krainie baśni nie można wciąż żyć |
Krótko trwają zabawy, więc nisko się skłoń, | Krótko czas zabaw trwa - tyle bólu jest w krąg |
Gdy na polu bitewnym się znajdziesz, bez słów | Jeśli zdarzy się kiedyś ci przy martwym być |
Z martwych dłoni rycerza do ręki chwyć broń. | Nie krępuj się przyjąć broni z jego rąk |
| |
Jeszcze ciepły weź miecz | Sam przekonaj się ty |
I przekonaj się sam, | Jeszcze ciepły weź miecz |
Czy pokonasz nim śmierć, | Jaki finał jest gry |
I czy chroni od ran. | Mieczem siecz lub idź precz |
| |
Czyś bohater, czy tchórz, | Dowiedz się czyś ty tchórz |
I czy sprzyja ci los, | Czy wybraniec losu |
Czy gdy dobył ktoś nóż, | I nie zważaj na nóż |
W gardle uwiązł ci głos... | I się nie bój ciosu |
| |
Gdy przyjaciel twój padnie, a ty, tłumiąc łzy, | Kiedy druh twój upadnie od ciosów i kul |
Tak z rozpaczy zapragniesz jak wilk ranny wyć, | I przy owej utracie tyś smutny i zły |
Kiedy uznasz, że byłoby lepiej, byś ty | I już kiedy poczujesz ten ogromny ból |
Leżał w boju zabity, by druh twój mógł żyć. | Że zabili jego ale wciąż żyjesz ty |
| |
Wnet zrozumiesz, że chcą, | Pojmiesz że prosi cię |
By przyłbicy ich strzec | Zło i śmierć abyś w lot |
Kłamstwo, podłość i zło, | Zabrał do walki się |
Spustoszenie i śmierć. | W ręce wziął śmierci młot |
| |
Kłamstwo, podłość i zło | Popatrz kłamstwo i zło |
Wyszczerzyły swe kły, | W skórze twej żałoby |
A za nimi już są | A w przeszłości są to |
Tylko groby i łzy. | Wrony oraz groby |
| |
Jeśli miecz twego ojca torował ci szlak, | Jeśliś drogę torował rodzicielskim mieczem |
Ten, coś wziął z jego ręki, gdy on w boju padł, | Słone łzy ty na wąs zawsze namotałeś |
Jeśli w boju zwycięstwa poznałeś już smak, | Jeśli w boju walczysz z praktyki zapleczem |
To na dobre ci wyszła lektura sprzed lat. | To właściwe książki w dzieciństwie czytałeś |
| |
Gdy z talerza żeś jadł, | Lecz gdyś z noża ty mięsem |
A nie z noża. Gdyś stał | Pogardził lub łgał |
Z boku, kiedy druh padł, | Jeśliś dwie lewe ręce |
Brat do boju się rwał. | Złożone wciąż miał |
| |
Gdy bezkarnie cię lżył, | Gdyś się w bój ty nie palił |
Łotr i zdrajca co sił, | Z draniem z katem swym |
Próżny żywot twój był, | Toś swe życie zawalił |
Próżno żywot twój był. | I jesteś nikim |