Lingua   

Баллада о борьбе

Vladimir Semënovič Vysotskij / Владимир Семёнович Высоцкий
Pagina della canzone con tutte le versioni


Versione polacca di Waldemar Bajak
BALLADA O WALCEBALLADA O BITWIE
  
W zgiełku modlitw wieczornych, gdzie kłębił się dymWśród stopniałych świec i wieczornych modlitw
Nie z wojennej pożogi, lecz z ognisk i świec,Wśród wojennych łupów i spokojnych strof
Żyły dzieci, co w bitwach pragnęły wieść prymŻyły książkowe dzieci co nie znały bitw
I tajemnic z ksiąg starych nie zdradzać i strzec.Cierpiąc męki od swoich drobnych katastrof
  
Dzieciom zawsze się marzyDzieciom przykry jest wiecznie
Dorosłość i fart.Ich byt oraz wiek
Nasze bójki, urazyBiliśmy się skutecznie
Przesłaniały nam świat.Na człeka człowiek
  
Potem mamy zszywałyLecz łatały nam mamy
Płaszcz, co w bójkach się darł,Znów odzież i znów
A nas książek regałyA my spici książkami
W nową zwały już dal.Pijani od słów
  
Chłonęliśmy lekturę łapczywie, bark w bark,Włos na czołach wciąż mokrych i dumnych i złych
W dołku kłuło nas słodko od magii tych zdań,I pod piersią nas kłuło od słodkich tych fraz
I kręciło się w głowie od przygód i walk,I kręciło się w głowie od woni walk tych
Co na stronach pożółkłych opisał ktoś nam.Co ze stronic pożółkłych leciały do nas
  
Nie znał wojen nikt z nas,Jako dzieci pojętne
Ale wciąż nam się śniłNie znając walk nie
Trębacz grzmiący: „Już czas!”Za wezwanie wojenne
Dzwonnik, co trwogę bił.Braliśmy wycie
  
Krok rycerzy, gdy szykTajne słowa: nakaz
Ich wyruszał na szlak,Granic mianowanie
Zgiełk natarcia i zgrzytSens ataku - obraz
Kół armatnich i szpad.Śmierci na rydwanie
  
A w dymiących się kotłach dawnych wojen i burzA ze wrzących baniaków byłych rzeźni i swar
Tyle strawy dla mózgów dziecięcych i dróg.Pełno można jedzenia dać naszym mózgom
Takie role, jak zdrajca, i Judasz, i tchórzMy te role Judaszy i tchórzowskich par
W świecie zabaw niewinnych odtwarzać miał wróg.W tych dziecinnych zabawach daliśmy wrogom
  
A co do nas, to namŚladem idąc piętnować
Nakazano wziąć miecz,Musieliśmy wtem
I honoru strzec dam,I kobiety miłować
I miłować je też.I pilnować przed złem
  
Każdy z nas święcie wierzył,Strzec przyjaciół spokojów
I zapewniał co rusz:I bliskich w słowie
Role dzielnych rycerzyTe role gierojów
Będą nasze. I już!Daliśmy sobie
  
Nie uciekniesz na dobre w świat marzeń i snów,Lecz w krainie baśni nie można wciąż żyć
Krótko trwają zabawy, więc nisko się skłoń,Krótko czas zabaw trwa - tyle bólu jest w krąg
Gdy na polu bitewnym się znajdziesz, bez słówJeśli zdarzy się kiedyś ci przy martwym być
Z martwych dłoni rycerza do ręki chwyć broń.Nie krępuj się przyjąć broni z jego rąk
  
Jeszcze ciepły weź mieczSam przekonaj się ty
I przekonaj się sam,Jeszcze ciepły weź miecz
Czy pokonasz nim śmierć,Jaki finał jest gry
I czy chroni od ran.Mieczem siecz lub idź precz
  
Czyś bohater, czy tchórz,Dowiedz się czyś ty tchórz
I czy sprzyja ci los,Czy wybraniec losu
Czy gdy dobył ktoś nóż,I nie zważaj na nóż
W gardle uwiązł ci głos...I się nie bój ciosu
  
Gdy przyjaciel twój padnie, a ty, tłumiąc łzy,Kiedy druh twój upadnie od ciosów i kul
Tak z rozpaczy zapragniesz jak wilk ranny wyć,I przy owej utracie tyś smutny i zły
Kiedy uznasz, że byłoby lepiej, byś tyI już kiedy poczujesz ten ogromny ból
Leżał w boju zabity, by druh twój mógł żyć.Że zabili jego ale wciąż żyjesz ty
  
Wnet zrozumiesz, że chcą,Pojmiesz że prosi cię
By przyłbicy ich strzecZło i śmierć abyś w lot
Kłamstwo, podłość i zło,Zabrał do walki się
Spustoszenie i śmierć.W ręce wziął śmierci młot
  
Kłamstwo, podłość i złoPopatrz kłamstwo i zło
Wyszczerzyły swe kły,W skórze twej żałoby
A za nimi już sąA w przeszłości są to
Tylko groby i łzy.Wrony oraz groby
  
Jeśli miecz twego ojca torował ci szlak,Jeśliś drogę torował rodzicielskim mieczem
Ten, coś wziął z jego ręki, gdy on w boju padł,Słone łzy ty na wąs zawsze namotałeś
Jeśli w boju zwycięstwa poznałeś już smak,Jeśli w boju walczysz z praktyki zapleczem
To na dobre ci wyszła lektura sprzed lat.To właściwe książki w dzieciństwie czytałeś
  
Gdy z talerza żeś jadł,Lecz gdyś z noża ty mięsem
A nie z noża. Gdyś stałPogardził lub łgał
Z boku, kiedy druh padł,Jeśliś dwie lewe ręce
Brat do boju się rwał.Złożone wciąż miał
  
Gdy bezkarnie cię lżył,Gdyś się w bój ty nie palił
Łotr i zdrajca co sił,Z draniem z katem swym
Próżny żywot twój był,Toś swe życie zawalił
Próżno żywot twój był.I jesteś nikim


Pagina della canzone con tutte le versioni

Pagina principale CCG


hosted by inventati.org