Lingua   

Carlo Martello torna [o: ritorna] dalla battaglia di Poitiers; o Carlo Martello

Fabrizio De André
Pagina della canzone con tutte le versioni


Versione polacca cantabile / Polska wersja poetycka / Poetical...
КАРЛ МАРТЕЛЛ ВОЗВРАЩАЕТСЯ ПОСЛЕ БИТВЫ ПРИ ПУАТЬЕ

С победой
верхами едет воин -
триумф ему пристоен
и лавровый венок,
и солнце
весны его ласкает,
при свете дня сверкают
и латы и клинок.

К неверным
сведен наш счет немалый -
от крови гребень алый
по цвету недалек,
но все же,
пусть Карл изрядно ранен -
один ему желанен
живой любви глоток:

- Служенье славе и жертвы державе
сгладить невзгоды военные вправе,
но не уступят минуты любовной забаве...
Тот, кто из ревности нежной супруге
чресла замкнет в строгий пояс упругий -
в битвах рискует совсем потерять ключ к подруге!

Сетует так
король наш христианский
у нивы у крестьянской,
в короне из цветов,
и в зеркале
источника студеного
мелькает образ конного,
что мавров пролил кровь.

Внезапно,
воды ли наважденье -
чудесное виденье:
о, вот - сама любовь:
под сенью
волос, густых и длинных, -
светла, как Магдалина,
жемчужен кожи зов.

- Не доводилось и в прежнее время
видеть прекрасней меж девами всеми, -
вымолвил Карл, покидая походное стремя.
- Рыцарь, Вам здесь оставаться не надо,
Я не для Вас, для других я услада, -
Пусть у иного ручья Вам найдется награда!..

Смущенный
решимостью ответа -
и колкостью задетый,
запнулся гордый Карл...
Честь - честью,
а страсть сильнее гложет -
не удержал он дрожи
и шлем свой темный снял:

секретное
оружие решает,
когда любви мешает
нежданный карамболь -
и деве
открылся лик козлиный
и нос отменно длинный -
ах, это сам король!

- Если б не правили Вы королевством,
(Карл опускает тяжелые ножны)
я без раздумья спасалась бы праведным бегством,
Вы же во власть эту приняли землю, -
(Карл уже снял все, что рыцарю можно)
сдамся - и цену любого стыда я приемлю!..

Столь рыцарь
он был небесталанный -
в баталии нежданной,
себе не изменя,
к победе
со славою прорвался -
и с ходу попытался,
взобраться на коня...

Но тщетно -
его хватает дева,
сеньору, не без гнева,
свой предъявляет счет:
"Поскольку
Вы - сир, из настоящих, -
в пять тысяч лир звенящих
Вам встанет эпизод!"

"Черт побери, но в стране этой странной
все приключения, страсти, романы -
сводятся к счетам с какой-нибудь новой путаной!
Если ж коснуться цены инфернальной,
помню, на выезде к славе батальной, -
три тысячи лир и тогда был тариф максимальный!.."

Сказал, и
как негодяй отпетый,
не совладав со сметой,
в седло взлетел тотчас,
пришпорив
коня, как на картине,
меж дрока и глициний
исчез - долой из глаз...

С победой
вернулся славный воин -
триумф ему пристоен
и лавровый венок,
сияя,
весна его ласкает,
при свете дня сверкают
и латы и клинок!..
KAROL MŁOT WRACA Z BITWY POD POITIERS

Król Karol powracał z wojny srogiej,
a skronie jego zdobił zwycięstwa dumny laur,
lśni zbroja ciężka Jego Wysokości
triumf święci władca Franków w upalnej wiosny czas.
Czerwono barwi się na hełmie kita
schlapana krwią książęcą i Maura rudą krwią,
lecz bardziej Karolowi doskwierają
niźli bojowe rany ognie cielesnych żądz.

”O ile chwały, sławy pożądanie
i honor syci wojny uprawianie
nie daje ci jednak ni chwili na zwykłe kochanie.
A kto przed wyjazdem wybrance swej lubej
cnoty pas kładzie, aj, to na swoją zgubę,
bo przecież w bitwy ferworze kluczyk zgubić może”.

Biadoląc król chrześcijan tak się żali,
a w koło kwitną kwiaty, pochyla zboże kłos
i w lustrze zaszczyconego zdroju
ten co Morysków pobił, odbija się waleczny mąż.
Lecz oto, w zwierciadle jasnym źródła
zjawia się wizja cudna, różanej Wenus wdzięk,
i w burzy warkoczy rozpuszczonych
w kosmyków złotym gąszczu, jędrna się jawi pierś.

”Nigdy piękniejszej rzeczy nie widziałem
nigdy pączuszka słodszego nie zerwałem”
– rzekł król Karol w pośpiechu z wierzchowca zsiadając.
”Ach, mój rycerzu, nie zbliżaj się, panie,
gasi już pragnienie innego me oddanie,
konia napoić racz raczej na innej polanie”.

Odprawą tak gwałtowną zaskoczony
i w uczuciach zraniony, jak wryty Karol tkwi,
lecz głód był jeszcze sroższy od żałości
i władca wyposzczony hełm ściągnął raz, dwa, trzy.
To była tajna broń jego ukryta,
a Karol ją stosował, gdy zawiódł każdy plan,
ujrzało hoże dziewczę nos czerwony
kozła rozpromieniony pysk, Miłościwy go miał Pan.

”Gdybyś ty nie był mym władcą i panem
– Karol miecz wielki odpina, spocony –
pokusie bym nagłej uległa, by zwiać, jak najdalej,
Będąc mym jednak wodzem zasłużonym
– Karol rynsztunek szarpie pokręcony –
muszę bez wstydu poświęcić mój wianek różowy”.

Karol jeźdźcem był i świetnym ujeżdżaczem
i również w tej sytuacji kunsztu wykazał moc
i akt ten konkludując sprawnie
niepewnie za łęk łapie, rumaka dosiąść chcąc.
Tu chyżo dziewczyna go dopada
rachunek mu przedkłada, choć to jej przecie pan:
”Ach, tylko boście królem, Sire,
talarów pięć w tę chwilę, promocję dzisiaj mam”.

”Czy to być może, przy mym całym męstwie,
że w popieprzonym tym moim królestwie
wszystko pogrążyć się musi w powszechnym kurestwie,
A jeśli chodzi o stawkę wspominam,
że nim wyruszył na wojnę to było
niecałe talary trzy lub drobny bilon”.

Po słowach tych, jak łajdak się zachował
Lwim skokiem opanował wierzchowca swego grzbiet,
niemiłosiernie chłoszcząc go jak osła
w zarośla bzu i pnącza, król niczym królik pierzchł.
Król Karol powracał z wojny srogiej,
a skronie jego zdobił zwycięstwa dumny laur,
lśni zbroja Jego Królewskiej Mości
triumf święci władca Franków w upalnej wiosny czas.


Pagina della canzone con tutte le versioni

Pagina principale CCG


hosted by inventati.org