"Ach, gdyby ludzie się dzielili
Na wiernych i niewiernych..."
Myślałem w tej jedynej chwili,
Gdy starły się galery
A Turków wrzask i nasze krzyże
Dym nad zieloną falą.
Zepchnęły moje myśli niżej
Związały dłoń ze stalą.
"Ach, gdyby prawda była prawdą
Że świat się lepszy stanie..."
Myślałem nad podwójną gardą
W poświście jataganów,
A prochów swąd i krwi kleistość,
Modlitwy głów odciętych,
Kazały pytać ile istot
Powiększy poczet świętych.
"Ach, gdyby sprawa której służę
Stała się sług swych godna..."
Myślałem idąc w jeńców sznurze
Krokami w rytm batoga.
Handlarzy ludzkim ciałem chciwość
Zwierzęcość poniżonych
Prosiły myśl o inny żywot
W bezsenną noc wyśniony
Ach śmieszność tych co chcą powagą
I sensem los przesycać!
Z niewoli wykupiony jadąc
Myślałem, syt goryczy,
Grubiaństwo, brud i płatna miłość.
Witały bohatera
Gdzie tym co będzie jest i było
Świat w śmiechu poniewiera
Tęsknotą w moim ciemnym domu
Miecz zardzewiały świeci,
I niezniszczone lśnią bastiony
Nad równinami śmieci
Po pas w nich brocząc błędny rycerz
Przemierzam drogi chwały;
Biją bezładne nawałnice
W moje ułomne ciało.
Na wiernych i niewiernych..."
Myślałem w tej jedynej chwili,
Gdy starły się galery
A Turków wrzask i nasze krzyże
Dym nad zieloną falą.
Zepchnęły moje myśli niżej
Związały dłoń ze stalą.
"Ach, gdyby prawda była prawdą
Że świat się lepszy stanie..."
Myślałem nad podwójną gardą
W poświście jataganów,
A prochów swąd i krwi kleistość,
Modlitwy głów odciętych,
Kazały pytać ile istot
Powiększy poczet świętych.
"Ach, gdyby sprawa której służę
Stała się sług swych godna..."
Myślałem idąc w jeńców sznurze
Krokami w rytm batoga.
Handlarzy ludzkim ciałem chciwość
Zwierzęcość poniżonych
Prosiły myśl o inny żywot
W bezsenną noc wyśniony
Ach śmieszność tych co chcą powagą
I sensem los przesycać!
Z niewoli wykupiony jadąc
Myślałem, syt goryczy,
Grubiaństwo, brud i płatna miłość.
Witały bohatera
Gdzie tym co będzie jest i było
Świat w śmiechu poniewiera
Tęsknotą w moim ciemnym domu
Miecz zardzewiały świeci,
I niezniszczone lśnią bastiony
Nad równinami śmieci
Po pas w nich brocząc błędny rycerz
Przemierzam drogi chwały;
Biją bezładne nawałnice
W moje ułomne ciało.
×